O Annie Stadling można powiedzieć przede wszystkim że zasługuje na wiele więcej, niż osiągnęła w swojej muzycznej karierze. Niby w swojej rodzinnej Szwecji jest dość rozpoznawana, głównie jednak dzięki grze na gitarze w zespole Hovet, który towarzyszy na scenie innemu songwriterowi Larsowi Winnerbäckowi. Tymczasem zarówno głos, jak i jej własne pomysły na aranżacje piosenek zasługują na uwagę.
Autor: Rafał Chojnacki (Page 2 of 285)
Okładka prezentuje szaloną ferajnę z grupy Troty w jakiejś drewutni, na dodatek logo wygląda na zabite dechami. Ani chybi musi tu chodzić o jakieś trociny, a muzykantom pochrzaniło się w nazwie… Jednak bez względu na to co naprawdę oznacza słowo Troty, to po przesłuchaniu płyty jestem za tym, żeby dopisali sobie na zakończenie literkę L. Ten materiał to prawdziwy dynamit i aż się człowiek cieszy że takie rzeczy gra się w Polsce.
Po kilkunastu latach przerwy planuję w tym roku wybrać się na krakowski festiwal „Shanties”, przed laty nazywany – nie bez powodu – „festiwalem festiwali”. Był taki czas, kiedy wystarczyło pojechać na ten jeden w roku festiwal by wiedzieć co w żeglarskim graniu aktualnie się dzieje. Dziś sytuacja jest trochę inna, nie dlatego, że „Shanties” to impreze o mniejszym znaczeniu. Po prostu tzw. scena szantowa mocno się zdecentralizowała, powstało kilka silnych ośrodków, w których muzyczne życie toczy się jakby równolegle. Dlatego też od lat organizatorzy stosują nieco inny klucz doboru wykonawców, balansując między sprawdzonymi markami, a promocją utalentowanych młodzików.
Jeżeli Argentyna nie kojarzy się wam z celtyckim graniem, najwyższy czas, byście zmienili zdanie. Aires Bastardos to właśnie argentyńscy przedstawiciele punk-folka. Patronami tej odmiany tzw. Paddy Punka są takie zespoły jak The Pogues i Flogging Molly.
Poczynania niemieckiej (właściwie to niemiecko-austriacko-szwajcarskiej) grupy Faun śledzę od 20 lat, czyli od przełomowej płyty „Licht”, na której zespół odszedł od jarmarczno-folkowych inspiracji muzyką dawną, w kierunku pogańskiego fantasy folku. Wprawdzie nie wszystkie późniejsze nagrania tej grupy wpadły mi w ręce, jednak, gdy mam możliwość nadrobienia tych zaległości, chętnie z niej korzystam. Dokładnie tak jest w przypadku tej płyty.
Album „Alter Etno” grupy Oratnitza to ciekawy przykład współczesnej bułgarskiej muzyki folkowej. Sam zespół uważany jest za prawdziwą perełkę tamtejszej sceny. Muzykom udało się wnieść świeży powiew do tradycji ludowej, prezentując ją w nowoczesnym kontekście.
ABC Liryczny Duet Folkowy – tak brzmi pełna nazwa grupy, którą tworzy dwóch panów: Arkadiusz Wąsik i Bogdan Kuśka. Dziś obaj występują w legendarnej szantowej grupie Ryczące Dwudziestki, ale kiedy powstawał ten projekt, Arek, nazywany „Kosmosem”, był liderem celtyckiej grupy folk-rockowej Stonehenge.
Warszawska grupa Glassgo powstała po rozpadzie zespołu Mordewind. Część muzyków, pod wodzą Mariusza Kuczewskiego, postanowiła kontynuować rozpoczętą jeszcze w poprzednim zespole przygodę z folk-rockiem. Różnica polega jednak na tym, że napisane przez lidera formacji piosenki nie mają już tak jednoznacznie morsko-żeglarskiego charakteru.
Paweł Oleszczuk vel Apolinary POlek przyzwyczaił słuchaczy do folkowego grania, wywodzącego się z nurtu autorskiej „piosenki z tekstem”. Bo i tekst i muzyka w jego przypadku są zazwyczaj co najmniej równie ważne. Okrasą jego muzyki było w ostatnich latach granie na różnych ciekawych akustycznych instrumentów, co mogło się łatwo kojarzyć ze nurtem contemporary folk, zwłaszcza w jego amerykańskim wydaniu.