Bob z Dylan’s Town… Brzmi znajomo? Paradoksalnie nie jest to zbiór piosenek Boba Dylana, a autorski koncept album polskich muzyków, w którym poznajemy barwną historię z Dzikiego Zachodu, która jest opowieścią o duchach.
Autor: Rafał Chojnacki (Page 6 of 285)
William Oldham to człowiek orkiestra. Współpracował z tak różnymi artystami jak Boxhead Ensemble, Tortoise, Mekons, Harem Scarem, Matt Sweeney czy Björk. Pod szyldem Bonnie „Prince” Billy od 1999 roku nagrywa płyty, które można określić jako utworu z pogranicza amerykańskiego folku, americana i coutry. O znaczeniu tego śpiewająego autora piosenek może świadczyć fakt, że jeden z jego utworów zarejestrował sam Johnny Cash.
Szczecińska grupa Emerald w normalnym kraju powinna grać sto koncertów rocznie i co półtora roku wydawać nową płytę. Myślę, że w głowie lidera tej formacji, Leszka Czarneckiego, nie zabrakłoby pomysłów zarówno na kolejne autorskie numery, jak i na twórcze przeróbki tradycji. Kto wie, gdzie dziś byłby ten zespół, gdyby funkcjonował w normalnych warunkach?
Brytyjska grupa Ferocious Dog pochodzi z Warsop, w hrabstwie Nottingham. Ich zabarwionego celtyckimi nutami folk-punka można w tej okolicy słuchać już od ponad 30 lat. Zadebiutowali w 1988 roku, tworząc wówczas folk-rockową scenę z takimi zespołami jak New Model Army, The Levellers i The Wonder Stuff.
Podtytuł tego albumu brzmi „Poland Pakistan Music Without Borders 17/18„. Właściwie mówi nam to już bardzo dużo: dwójka muzyków z Polski i trójka z Pakistanu, grają wspólnie utwory z dwóch różnych światów, stworzone i zaaranżowane w latach 2017-2018. Nie mówi nam to jednak najważniejszego: jak brzmi ta płyta.
13 Krauss to celtyccy folk-punkowcy z Saragossy od 2012 roku idą ścieżką wyznaczoną przed laty przez Dropkick Murphy’s. Już w pierwszym utworze („Dark Times”) słyszymy ostre przmienie street punka, w którego tle pobrzmiewa radośnie mandolina. W niektórych melodiach pojawią się skrzypce, czasem będzie to banjo. Do tego wszystkiego musimy jeszcze dodać zadziorny punkowy wokal. Mario Funes drze się aż miło.