Świetne połączenie vintage`owego brzmienia concertiny z nowocześnie brzmiącą sekcją, wspartą przez gitarę w stroju otwartym i pulsujący w rytmach typowych dla nurtu „coel nua” bodhran. Yvonne Bolton i Alan Jordan wraz zaproszonymi muzykami
Kategoria: Recenzje (Page 7 of 213)
Już jakiś czas temu straciłem z oczu… czy raczej z uszu amerykańską grupę Wilco. Kiedy zasłuchiwałem się w ich płytach, byli właśnie w trakcie romansu z tekstami Woody Guthriego, którego utwory w nowych wersjach nagrywali z Billym Braggiem.
Od pierwszych dźwięków piosenki „10 000 Miles Away” na krążku panuje bardzo fajny nastrój. Lekkie, folk-rockowe aranżacje zachowują oryginalne struktury utworów, dodając im jedynie charakterystyczny „drive”. Na dodatek dobór utworów jest bardzo udany.
Wiele atramentu z piór wylano nad próbą rozstrzygnięcia fenomenu piosenki żeglarskiej w Polsce. Niektórzy używają terminu „szanty”, inni upierają się przy „morskim folku”. Można by jeszcze pewnie wiele na ten temat napisać, gdyby nie fakt, że wciąż jest to zjawisko, które ewoluuje.
Okładka zanurzona jest w baśniowych klimatach. Intro może nam się kojarzyć z filmami fantasy, w których pojawiają się niepokojące dźwięki i szepty. Jednak kiedy docieramy już do właściwej muzyki, nie jest to przaśny folk metal, jakiego moglibyśmy się spodziewać, a zanurzony nieco w klimacie muzyki dawnej folk, oparty na pięknych kobiecych wokalach i dość delikatnym akompaniamencie.
Po pierwszych dwóch płytach szkockiej grupy Malinky („Last Leaves” z 2000 i „3 Ravens” z 2002 roku), które były dla mnie sporym odkryciem, uznałem jednak, że na trzecim albumie („The Unseen Hours” z 2005) stracili nieco ze swojej świeżości. Pewnie dlatego urwał mi się z nimi kontakt
Folk rockowe brzmienie grupy Connemara Stone Company nawiązuje do najlepszych tradycji celtyckiego rocka, spod znaku Thin Lizzy. Bazą jest tu riff, choć w odróżnieniu od klasyków, muzycy CSC nie sięgają tak często w kierunku bluesa. Bliższe są im raczej pop rockowe klimaty, wsparte czasem hard rockowym brzmieniem gitary.
Podtytuł tego albumu – „Early Christmas Music And Carols From The British Isles” – powinien tłumaczyć właściwie wszystko. Muzyka dawna w wydaniu świątecznym, w klimatach rodem z Wysp Brytyjskich. Jednak w przypadku zespołu takiego jak Quadriga Consort nie może to być aż takie proste…