Chóralne zaśpiewy, punkujące gitary, rytmiczne granie i te dudy – to przepis na hity w stylu The Real McKenzies. Kanadyjska grupa, zakochana w szkockiej muzyce, potrafi jednak obecnie zaprezentować nieco więcej, niż tylko zestaw piosenek na jedną modłę. To dobrze, ponieważ przy jedenastej płycie byłoby to już nieco nudnawe.