Belgowie nagrywający muzykę celtycką w Dublinie? Brzmi to dziwnie, ale faktem jest, że spora część tych nagrań została zarejestrowana właśnie tam.
Grupa Black Velvet na swym debiutanckim albumie „Is a Barnacle a Ship?” serwuje nam tradycyjnie zagrane celtyckie dźwięki. Powiecie, że wszystko to już było? Cóż, trudno nie przyznać Wam racji.
Black Velvet grają jednak bardzo dobrze i chwalę sobie tą płytę. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że Belgowie nie ściągają z nikogo. Próbują grać tak, jak lubią i dobrze im to wychodzi. Owszem pobrzmiewają tu echa klasycznych wykonań, ale z drugiej strony wszystko jest dobrze przearanżowane. Nie ma jednak mowy o braku szacunku dla tradycji. Co to, to nie.
Eogan Quinn, jedyny Irlandczyk w składzie nagrywającym ta płytę, jest niezłym wokalistą. Wspiera go Jan Van den Eeden, ze swym nieco bardziej rubasznym głosem. Dzięki tym dwóm wokalom mamy większą różnorodność. Moim ulubionym utworem z tej płyty stała się mniej znana piosenka „The Town of Ballybay”.
Jak na większości płyt z muzyką celtycką tak i tu mamy coś do potańczenia.
Całość jest również zespołową pamiątką, właśnie z pobytu na Zielonej Wyspie.

Taclem