Krytycy umieszczają twórczość Andy Peningtona pomiędzy Hankiem Williamsem, a The Pogues. I rzeczywiście jest tu coś z country, a nawet rockabilly, a z drugiej strony sporo muzycznego luzu.
Jak na Anglika (w połowie Irlandczyka) Andy gra bardzo amerykańsko, jednak słucha się jego piosenek z dużą przyjemnością. Utwory takiem jak „Cruel To Be Cruel” czy „You Can`t Take It With You” pewnie świetnie sprawdzają się na koncertach, a balladowa „Xenophobia” chodzi po głowie jeszcze długo po wyłączeniu płyty.
Najbardziej brytyjski na płycie jest oczywiście kawałek „Our England”. Myśle, że to jeden z bardziej symaptycznych folk-rockowych utworów ostatnich lat.

Taclem