Amerykanie z Emerald Rose mocno podkreślają swój etos zespołu związanego ze sceną muzyki pogańskiej. Sami wykonują akustyczny celtycki folk-rock. Na tej płycie odeszli jednak trochę od takiego grania, na korzyść własnych kompozycji, jedynie inspirowanych celtyckimi brzmieniami.
Inspiracje mitologią i literaturą fantasy, to podstawa tekstów, które piszą. Na tej płycie znalazło się kilka kawałków znanych juz z innych aranżacji. Całość jednak jest podporządkowana bardziej pogańskim klimatom (poprzednia płyta skupiała się raczej na celtyckich korzeniach).
Co by nie mówić o całej przybudówce ideologicznej, to Emerald Rose grają po prostu niezłą muzykę. I choćby dlatego warto śledzić ich kolejne płyty.

Taclem