Już pierwsze dzięki drugiego albumu Blazin’ Fiddles, zatytułowanego „Old Style” łapią słuchacza ze serce. Taka lekkość to nawet w muzyce celtyckiej prawdziwa rzadkość. W 2002 roku, kiedy płyta ta powstała, można było mówić o prawdziwym objawieniu. Z resztą otwierający album utwór „Bullocks” to doskonała wizytówka całego krążka. Zaczyna się lekko, ale tradycyjnie, by z czasem niemal niezauważalnie podryfować w rejony jazzu i funky.
Zgodnie z tym co głosi nazwa zespołu prawdziwa siła kapeli drzemie w skrzypcach. Słychać to zwłaszcza w momentach w których grupa sięga po utwory inspirowane muzyką z Szetlandów. Tamtejsza tradycja ludowego grania na skrzypcach świetnie sprawdza się w wersji Blazin’ Fiddles.
Największym zaskoczeniem jest tu dla mnie wycieczka do Skandynawii. Piękny „Swedish” kojarzy się z jednej strony z nostalgiczną muzyką spod znaku pop-folkowego Secret Garden, z drugiej jednak strony ma w sobie coś co jest niewątpliwie śladem odciśniętym przez sympatyczną szkocką grupę.
Gazeta „The Scotsman” opisała Blazin’ Fiddles jako „Led Zeppelin muzyki tradycyjnej”. Coś w tym jest. Szkoci mają wyśmienity feeling i nie boja się ambitnych, wielowątkowych kompozycji.
Taclem
Dodaj komentarz