Chóralne zaśpiewy, punkujące gitary, rytmiczne granie i te dudy – to przepis na hity w stylu The Real McKenzies. Kanadyjska grupa, zakochana w szkockiej muzyce, potrafi jednak obecnie zaprezentować nieco więcej, niż tylko zestaw piosenek na jedną modłę. To dobrze, ponieważ przy jedenastej płycie byłoby to już nieco nudnawe.
Na poprzednich płytach sposobem na urozmaicenie było pójście w różne odmiany punka. Tu jest podobnie. Wprawdzie dudy tną ostro, ale nie w każdym utworze. W niektórych piosenkach miłośnicy melodyjnego punka znajdą dla siebie więcej niż folkowcy. Z drugiej strony takie songi jak „Up on a Motorbike” brzmią folkowo nawet bez dud.

The Real McKenzies byli swego czasu uważani za zespół szalenie podobny do Dropkick Murphys. Choć rzeczywiście grupy te wywodzą się z jednego korzenia, to jednak obecnie różnice są diametralne. Podczas gdy ich koledzy ze Stanów rozwinęli akustyczne instrumentarium i łoją równo na wszystkim, Kanadyjczycy zostali przy graniu fajnie brzmiącym, ale dość siermiężnym. Nie znaczy to że takie piosenki jak „Who Saw the 24nd”, „Lilacs in the Allyway”, „You Wanna Know What” czy „The Fields of Inverness” nie mogą się folkowcom spodobać. Są to po prostu porządne piosenki, tyle tylko, że nie jest tu już tak przebojowy album jak „Pissed Tat Th` Gills” czy nawet „Loch`d & Loaded”.

Najbogatszy brzmieniowo „Spinning Wheels” zbliża ich nieco do starego brzmienia Dropkicków, jednak to wciąż kilka kroków za punk-folkową czołówką. I tak właśnie można scharakteryzować tą płytę.

Rafał Chojnacki
Utwory : 1. Wha Saw the 42nd 2. Up on a Motorbike 3. Who’d a Thought 4. Midnight Train to Moscow 5. Lilacs in the Alleyway 6. Yes 7. You Wanna Know What 8. What Have You Done 9. Bootsy the Haggis-Eating Cat 10. Spinning Wheels 11. Stephen’s Green 12. The Fields of Inverness 13. Catch Me 14. Dead or Alive
Wyd. Fat Wreck Records 2015