Viking metal w wykonaniu szwedzkiego Månegarmu to w chwili obecnej nieomal kwintesencja gatunku. Podobnie musieli pomyśleć muzycy o swoich nowych utworach, ponieważ – mimo iż to ósma studyjna płyta długogrająca – najnowszy album sygnują tytułem tożsamym z nazwą zespołu.
Ładny folkowy wstęp w „Blodörn” (opowiadającym o makabrycznym rytuale „krwawego orła”) z ciężkim, niemal doom metalowym wejściem nisko strojonych gitar i brudny wokal Erika Grawsiö, to wprowadzenie godne klasycznych płyt tego mrocznego gatunku. Jako że wokalista miesza brutalny (choć wciąż zrozumiały) śpiew z czystym (choć również ostrym) głosem, brzmi to atrakcyjnie nawet dla miłośników nieco lżejszych odmian metalu.
Podobnie jest z heavy metalowymi elementami w większości utworów. Z powodzeniem mogłyby one zainteresować np. fanów Sabatona. Oczywiście gdyby zgodzili się na to, że klawiszowe pasaże zastąpią folkujące skrzypce. Jest prawdzie bardziej brutalnie niż w większości piosenek bardziej znanych rodaków muzyków Månegarmu, jednak wciąż jest patetycznie i melodyjnie.
Folkowe elementy są tu niemal wszechobecne. W drugiej części znanej z płyty „Legions of the North” piosenki „Vigverk” słyszymy świetnie zgrany duet z Ellinor Videfors. Jest to wokalistka zajmująca się zupełnie innymi gatunkami muzycznymi, co dodało ciekawej barwy muzyce zespołu. Niemałym zaskoczeniem jest też ballada „Blot”, której brzmienie spodobałoby się pewnie nawet fanom Simona i Garfunkela (!)
Dominuje oczywiście patetyczne granie, typowe dla viking metalowych produkcji. Wszystko jest jednak zagrane z polotem i z całą masą pomysłów. Sporo tu nawiązań do muzyki legendarnej grupy Bathory z czasów „Blood On Ice” i „Nordland”. Wszelkie wątpliwości rozwiewa bonus track w postaci covery piosenki z tej drugiej płyty. Mowa tu o utworze „Mother Earth Father Thunder”. W Wersji Månegarmu ma on wprawdzie więcej folkowych i heavy metalowych naleciałości, ale jest to godny hołd złożony klasykowi.
Drugi z bonusów, black metalowy „Månljus” przypomina o innych korzeniach, o czasach kiedy grupa Erika Grawsiö nazywała się jeszcze Antikrist i w 1995 roku zarejestrowała swoją pierwszą piosenkę. Był to właśnie „Månljus”.
Wyd. Regain Records 2015
Dodaj komentarz