Grupa The Demon Barbers zaprasza nas na nietypową dyskotekę. Beaty są wprawdzie z naturalnej perkusji, wokale śpiewają w harmonii a całość podana jest w nowocześnie zrealizowanej konwencji folk-rocka z elementami funky i jazzu, jednak nie można odmówić tej muzyce tanecznego potencjału.
Już na samym początku płyty dzięki starej szancie „Ranzo” przenosimy się w rejony kojarzące się z grupą Bellowhead. Nie ma tu jednak bombastycznego kabaretu, ale temat, choć potraktowany żartobliwie, brzmi ciekawie. W kolejnych utworach nieco spokojniejsze granie przeplata się z tanecznymi melodiami. Najbardziej tradycyjnie brzmią jednak wokale, które wywodzą się z dobrej folkowej szkoły. Damien Barber to wciąż jeden z ciekawszych głosów na brytyjskiej scenie, a pozostali członkowie zespołu dzielnie go wspierają. Również skrzypce Bryony Griffith to klasa sama w sobie.
Na nowej płycie Anglicy sporo eksperymentują ze brzmieniem. nie jest to jednak wiejska dyskoteka, a po prostu przemyślana produkcja, w której nowoczesne elementy wykorzystano w służbie muzyki tradycyjnej. Tej ostatniej na szczęście również tu nie zabrakło. Słychać, że to muzyka wywodząca się z korzeni, które przeszczepiono od grupy Fairport Convention. W przypadku The Demon Barbers mamy do czynienia ze podkolorowaniem całości celtycką nutka, co u brytyjskich zespołów folkowych nie jest rzeczą częstą.
Wyd. Demon Barber Sounds 2015
Dodaj komentarz