Na fali popularności amerykańskiego folku, którego symbolem stał się w tamtych latach Bob Dylan, powstało w Europie wiele zespołów, które wraz z późniejszym Noblistą weszły w pewnym w kierunku folk-rocka. Tak było również z niemiecką grupą Bröselmaschine. Korzenie zespołu tkwią w folkowej grupie Les Autres, która powstała w 1966 roku. Jej członkowie zasilili później kilka formacji o wyraźnie hippisowskim odcieniu.
Wreszcie doszło do ponownego spotkania w zespole, który pd 1968 roku nosi nazwę Bröselmaschine. Spotkały się tam wpływy rodzącego się krautrocka, z anglosaskim folkiem, orientalizmami, odrobiną psychodelii i ciągotami do eksperymentowania z brzmieniami. Eksperymenty te nie są jednak na tyle wyraziste, by bardzo się przez te 50 lat zestarzeć. Wręcz przeciwnie, pokryły się patyną i brzmią niemal dostojnie. Dzięki nim grupę tą wymienia się często wśród prekursorów rocka progresywnego w Niemczech Zachodnich.
Debiutancki album, zatytułowany po prostu „Bröselmaschine”. Od początku słychać, że prym w tej muzyce wiedzie dwójka wokalistów: grająca na flecie Jenni Schücker i grający również na cytrze gitarzysta Willi Kissmer. Jednak prawdziwym bohaterem i mistrzem drugiego planu jest tu założyciel formacji i późniejsza legenda gitary, Peter Bursch. Jeżeli wsłuchamy się w jego grę, to brzmi ona – jak na tamte czasy dość nowocześnie, czasem nawet jazz-rockowo. Przykładem może być zaczynająca się nieco w stylu Jethro Tull piosenka „The Old Man’s Song”, która przekształca się w gitarowy popis Burscha. Również „Schmetterling”, z brzmieniami sitaru, to dowód interesujących poszukiwań niemieckich muzyków. Co ciekawe obeznane z folkowymi motywami ucho wyłapie w jednym z fragmentów motyw z irlandzkiej ballady „She Moved Through the Fair”. Inną folkową perełką jest tu piosenka „Lassie”, tradycyjna ballada, zaaranżowana z niezwykłym wyczuciem. To najczyściej zagrany utwór, niemal pozbawiony eksperymentalnych formuł. Jest też dzięki temu jedną z najczęściej prezentowanych piosenek wczesnego wcielenia Bröselmaschine.
Grupa w czasach swojej świetności nagrała trzy albumy, później przy okazji kolejnych reaktywacji powstawały kolejne, zarówno studyjne, jak i koncertowe. Jednak, żeby dowiedzieć się czegoś o tym nieco dziś zapomnianym zespole, warto zacząć od „Bröselmaschine”.
Autor: Rafał Chojnacki
Utwory: 1. Gedanken 2. Lassie 3. Gitarrenstück 4. The Old Man’s Song 5. Schmetterling 6. Nossa Bova
Wyd. Pilz, 1971
Dodaj komentarz