Melmoth "Ars In Itinere"

Melmoth „Ars In Itinere”

Argentyński projekt Melmoth to granie z pogranicza darkwave, symfonicznego folk-metalu i muzyki dawnej. Mimo, że zespół pochodzi z Ameryki Południowej, dominują w jego brzmieniu nuty kojarzące się z dekadenckim stylem europejskich zespołów, poruszających się w podobnej stylistyce.
Z tej eklektycznej mieszanki dla folkowego ucha na pewno ciekawa wyda się kompozycja „Forbidden Seas” z gościnnym udziałem The Darkstar Calling i Lital Hagayan. Oczywiście ona również wymaga dość otwartej głowy, ale jeżeli zastanawiacie się jak brzmiałaby folkowo skompowana piosenka, zaaranżowana przez Depeche Mode z najlepszego okresu, to sprawdźcie to nagranie.

Fanom eterycznych brzmień neo-folkowych może się spodobać utwór „Eternal Gardens”, będący pięknym dialogiem Jorge’e Pablo Almejuna i Cariny Alvarez. Inny taki moment to utrzymany nieco w klimatach Dead Can Dance „The Hermit”.

Osobą, która zwróciła moją uwagę na tą płytę, jest S.J. Tucker, amerykańska piosenkarka, wywodząca się z kręgów alternetywnego folku. Nagrana z jej udziałem piosenka „Maenad” to również bardzo ciekawy fragment płyty.

Album zamyka kompozycja „Lady Invisible” znajdziemy w niej sporo elementów powyższej muzycznej układanki, choć to raczej utwór na wyciszenie. Taka elektro-folkowa ballada.

Melmoth to dla mnie nowe zjawisko, choć okazuje się, że już kilka lat istnieją i zdążyli wydać trochę materiału. Jego filar stanowią Jorge Pablo i Carina, ale grywa z nimi również kilku innych muzyków, zapewniając bardziej przestrzenne brzmienia.

Autor: Rafał Chojnacki

Utwory: 1. Nightrider 2. Augustas & Milda 3. Secret Love 4. Forbidden Seas 5. The Deepest Water (Revenge) 6. Eternal Gardens 7. Kiss 8. Maenad 9. The Hermit 10. When Love Begins, Something Must Die 11. Lady Invisible
Wyd. Lukotyk Records, 2024