Louise Attaque mieli początkowo problemy z wydaniem płyty. Czwórka Bretończyków, której muzyka to swoisty i łatwo rozpoznawalny folk-rock spotkała się z problemem języka angielskiego. Ich piosenki były ponoć niezrozumiałe dla rockowej publiczności i dlatego duże wytwórnie nie chciały podpisać z nimi kontraktu. Wśród dzisiejszych fanów zespołu budzi to oburzenie – „Czy trzeba przekładać emocje ?!” – pytają.
Bretończycy nie zrazili się jednak do grania. Skupili się na działalności koncertowej i opanowali ją bardzo dobrze.
Pod koniec 1996 roku wydali swoją pierwszą płytę przy współudziale niewielkiej wytwórni niezależnej. Album nosił nazwę „Louise Attaque”.
Popularność zespołu stała się jedną z zagadek popkultury. Członkowie zespołu grają na akustycznych instrumentach, takich jak choćby skrzypce, a muskulaturą i ruchami scenicznymi nie przypominają w niczym chłopców z popularnych boysbandów. A jednak udało im się zaistnieć w muzycznym światku i zaskarbić sobie serca wielu fanów. Ponadto ich drugi album ‚Comme on a dit’ wdarł się na francuską listę przebojów. Muzyka Louise Attaque, to jak juz pisałem folkrock. Jednak trudno w nim doszukać się jednoznacznych nawiązań stylistycznych, choć jest w niej pewnie coś z muzyki bretońskiej. Jest niekiedy radosna i żywiołowa, kiedy indziej zaś tajemnicza i niepokojąca. No i trudno pomylić brzmienie Louise z jakimś innym zespołem.
W Polsce grupa jest mało znana, choć sięgał po nią zespół The Bumpers i umieścił przeróbkę jednego z utworów na swym koncertowym albumie „Wiecznie Zielone”.

Taclem