Co elektroniczne pasaże mają wspólnego z muzyką folkową ? Czasem zdarza się, że jednak coś mają.
To, co prezentje nam duet Za Frumi to mroczna muzyka, czasem nazywana dark folkiem innym zaś razem muzyką fantasy.
Płyta brzmi jak soundtrack do jakiegoś mrocznego filmu. Z drugiej jednak strony jest to odrębna, spójna opowieść. Dwie częśći zatytułowane „Jakesh” i „Rianji” to opowieści o świecie, który już przeminął, o mrocznych kultah i wampirach.
Nie brakuje tu rozwiązań muzycznych charakterystycznych dla muzyki ludowej. Gdyby przyłożyć tą płytę do realiów światów fantasy, tak mógłby brzmieć folk mrocznych elfów. Dumna, dość pompatyczna muzyka, ale bardzo ładna i jednocześnie smutna.
Są tu elementy rytualne, zwłaszcza brzmiania bębnów przywodzą na myśl takie skojarzenia. Niekiedy pojawiają się brzmienia fletów i instrumentów smyczkowych. Snują one melodie, które nie wywodzą się bezpośrednio z żadnej ze znanych nam kultur. Jednak nie trudno dostrzec tam orientalizmy, niemal mistyczną podniosłość, a nawet motywy o lekko bałkańskim brzmieniu. Być może to ukłon w kierunku literackiej ojczyzny tytułowych wampirów.
Płyta, oprócz swych zwykłych walorów artystycznych, doskonale nadaje się jako ilustracja do książek o tematyce fantasy, czy nawet horrorów.

Rafał Chojnacki