James Talley należy do twórców, któych piosenki poznajemy często na długo wcześniej, zanim poznamy samego autora. Jego utwory śpiewali m.in. tacy artyści, jak Johnny Cash, Alan Jackson, Gene Clark, a ostatnio nawet popularny artysta Moby.
Wersje, które zespół Jamesa Talleya zaprezentował w trzy kolejne wieczory w trzech włoskich miastach, mają w sobie przede wszystkim moc amerykańskiego folku, podsyconą przez odrobinę country z lekkim tchnieniem bluesa. Zwłaszcza gdy ten ostatni gatunek dochodzi do głosu robi się nad wyraz ciekawie, jak w choćby w utworze „Bluesman” – dedykowanym B.B.Kingowi.
Czesem przez piosenki Talleya przemyka chyłkiem duch Boba Dylana – nic w tym dziwnego, James nagrywa swoje piosenki już od połowy lat 70-tych, gdzieś po drodze drogi tych dwóch artystów musiały się przeciąć. Jednak kiedy Dylan uderzał w bardziej rockowe rytmy Talley pozostał raczej wierny tradycji, dzięki czemu dziś często bywa w Stanach określany ojcem chrzestnym piosenki autorskiej.
Najlepsze momenty na płycie, to piękne ballady „That Old Magic” i „The Song of Chief Joseph”.

Taclem